środa, 13 listopada 2013

''Wy razem w jednym aucie?! I to nie wybuchło?! ...''

-Taylor mnie zostawiła, a mi nadal na niej zależy. Nie wiem co mam robić. -powiedział ponuro Harry. I co ja miałam mu powiedzieć? ,,Harry wszystko będzie dobrze?''. To b nic nie dało. Pewnie nie takiej odpowiedzi oczekiwał. Wiem co czuje. Jakiś czas temu też na kimś mi zależało. Nieważne.
-Nie przejmuj się. Zasługujesz na kogoś lepszego. Nie jest jedyną dziewczyną na tym świecie. Co jak co, ale ty Harry Styles z One Direction nie powinieneś narzekać na brak zainteresowania wśród dziewczyn. -Zaśmiałam się, a na twarzy Styles'a zagościł lekki uśmieszek. Dobre i tyle -pomyślałam. Miłość? Po co to komu. Przez to tylko się cierpi i nic więcej. Albo tylko przez chwilę jest się szczęśliwym, a potem i tak się coś zepsuje. Bez sensu. Harry po chwili niezręcznej ciszy podniósł na mnie swój wzrok. Dopiero teraz mogłam w pełni dostrzec jego tęczówki. Oczy miał naprawdę bardzo ładne, ale to nie zmienia faktu, że to Harry.
-No co się tak gapisz?-uśmiechnęłam się.
-Może...-zaczął niepewnie, a ja przymrużyłam oczy jak to mam w zwyczaju w takich sytuacjach.
-Zaczniemy wszystko od początku? - dokończył nie spuszczając ze mnie wzroku. Błagam, nie patrz tak na mnie. Nienawidzę, gdy ktoś się we mnie wpatruje jak sroka w gnat. Jestem osobą która nie potrafi utrzymać kontaktu wzrokowego nawet przez kilka sekund. W sumie nasza znajomość nie zaczęła się najlepiej to może warto zacząć ją jeszcze raz, tyle, że lepiej? Tak to dobry pomysł. Nie można wiecznie kłócić się i sprzeczać.
-Roxanne -wyciągnęłam przyjaźnie rękę do loczka.
-Harold Edward Styles- śmiesznie przedstawił się naśladując przy tym jakiegoś księcia bądź króla. Naprawdę mnie to rozbawiło. Dowodem na to był mój wybuch śmiechu.

*PERSPEKTYWA CAMILL*
-Louis słuchaj. Mamy popcorn, zamówimy pizzę. Po co nam te wszystkie rzeczy które zbiera z półek Niall?-zapytałam. Boże, myślałam, że tylko on jest takim żarłokiem, a tu się okazuje, że Lou też. No cóż najwyżej znów ja i Rox przytyjemy parę kilo więcej. Do wakacji postanowiłyśmy, że wyrobimy sobie mięśnie brzucha, ale coś czarno to widzę.
-Daj spokój to i tak mało-zaśmiał się Louis. Popatrzałam na niego z przerażeniem w oczach. Ten zaś zaczął się śmiać.
-No co nas mężczyzn jest aż pięciu-odezwał się Zayn. Postanowiłam tego nie skomentować. Poszliśmy już do kasy.

Po skończonych zakupach, które wyglądały jakbyśmy wybierali się na tygodniową wycieczkę, a nie na seans filmowy, wzięłam od Tomlinsona jedną z reklamówek. Biedak nie mógł sobie poradzić choć chłopcy wzięli od niego kilka by mu pomóc.
-Daj ja wezmę-nagle usłyszałam ciepły i uprzejmy głos Niall'a.
-Poradzę sobie.-uśmiechnęłam się do blondyna najładniej jak tylko potrafiłam
-Nie wątpię, ale pomogę ci-nalegał.
-Uważasz, że dziewczyna która zapiernicza z kijem po lodzie obijając innych o bandy nie da sobię rady z jedną małą reklamóweczką z zakupami? -zaśmiałam się.
-No wiesz ona nie jest taka mała. -zażartował Nialler. Popatrzałam na reklamówkę i na mojej twarzy ponownie zagościł uśmiech.
-Dobra wygrałeś-przekazałam zakupy blondynowi który posłał mi zwycięski uśmiech. Byliśmy już przy aucie chłopców.
*PERSPEKTYWA ROXANNE*
Oboje śmialiśmy się do łez. Harry opowiadał mi różne zabawne historie. Jedną z nich była opowieść o desce sedesowej którą dostał na urodziny od jednej z jego wielbicielek.
-Wy razem w jednym aucie?! I to nie wybuchło?!-zobaczyłam przed sobą postać mojej przyjaciółki z malującym się zdziwieniem na jej twarzy.
-Jak widać nie-uśmiechnęłam się szeroko, a zaraz za mną posłał swój uśmiech Harry.
-Czyli rozejm?-zapytał Louis pakując zakupy do bagażnika.
-Coś w tym rodzaju-odezwał się widocznie weselszy Styles.
-Ja nigdy nie zrozumiem kobiet-powiedział mało dziś rozmowny Liam.
-Nie tylko ty, nie tylko ty-odpowiedział mu Tomlinson. Wszyscy zajęli miejsca w aucie i ruszyliśmy do domu Louis'a. Całą drogę chłopcy wygłupiali się śpiewając jakieś bezsensowne piosenki, przepychając i dogryzając sobie nawzajem. Jak to chłopcy. Moim oczom ukazał się dość spory biały domek. Obok niego dobrze zadbany ogród z kwiatami i innymi takimi.
Wyszliśmy z auta i weszliśmy do środka. Dom Louis'a był naprawdę ładny i genialnie urządzony. Liam, Niall, Harry i Zayn czuli się jak u siebie. Zaraz rozpakowali jedzenie i zaczęli buszować w filmach przyjaciela.
-Choć my zamówimy pizzę-powiedział Louis i złapał mnie za rękę ciągnąc do kuchni. Camill pomagała wybierać chłopcom film.

Staliśmy w kuchni analizując ulotkę jakiejś pizzeri. W końcu postanowiliśmy zamówić klasyczną. Nagle z salonu usłyszeliśmy donośny głos Malik'a.
-Stary serio?! 27 sukienek ?! Co ty facet czy baba, że romansidła oglądasz.
-Obok masz horrory ! -wydarł się Tommo.
-Oglądasz takie filmy?-zapytałam ciekawa.
To nie moje. -powiedział wyciągając z szafki talerze.
-Zapomniałem oddać je Eleanor. -powiedział z widocznie wymuszonym uśmiechem. Zrobiło mi się cholernie głupio.
-Przepraszam -powiedziałam zakrywając rękoma twarz.
-W porządku, choć -powiedział ciepło. Ja zaś uśmiechnęłam się.
-Poważnie choć zanim znajdą coś gorszego-spoważniał Louis. Widząc moje zakłopotanie wybuchnął śmiechem.
_______________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale mam remont w domu i jest wielkie zamieszanie. Po za tym TONA nauki. Masakra . Mam nadzieję, że się podoba, bo mi osobiście zaczyna brakować weny ; /
Dziękuję za wszystkie motywujące komentarze : ) CZYTASZ-KOMENTUJ ! xx

9 komentarzy:

  1. świetna część, jestem ciekaw czy teraz loczek zacznie podrywać Roxanne i jak reszta się potoczy ;) KOMENTUJCIE JAK NAJWIĘCEJ TO ZROBI KOLEJNE CZĘŚCI !!! hahha:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne uśmiechy na zdjęciach, a u mnie...
    nowy wiersz, i radzę przygotować chusteczki
    Verse movie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nudziłam się od początku, nudziłam się w środku, jak była ta sytuacja z paczką, nudziłam się aż po... koniec, który mnie rozbawił:)
    ps. u mnie NN już w pn, jeśli nie widziałaś tegotygodniowych wierszy to zapraszam tym bardziej nawet i dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I kolejny wiersz już jest:) muzycznie, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko przepraszam przepraszam przepraszam...za to, że wcześniej nie skomentowałam, ale czytałam na fonie i zapomniałam na śmierć :( wielkie sorry ;*
    A co do rozdziału :D świetny :) Fanie. że teraz między Harrym i Rox jest wszystko okej i zaczęli od nowa ;D Czuję, że to będzie coś więcej co ? :D
    do zobaczenia przy kolejnym ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze się, że wreszcie doszli do porozumienia. Co jak co, ale pocieszyć to ona potrafi. Rozbawił mnie ten tekst o aucie;D Wszyscy chyba byli nieźle zdziwieni. Czekam na dalszy rozwój sytuacji:)

    Ściskam;*

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie najpewniej jutro kolejny wiersz, zapraszam już dziś:)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://tellmealieroxanneclouster.blogspot.com/2013/11/wy-razem-w-jednym-aucie-i-to-nie-wybucho.html

    OdpowiedzUsuń