Stałam na środku chodnika trochę zmieszana. Niewiarygodne. Życie
tego chłopaka, Harry'ego toczy się tak szybko. Nawet nie zdążyłam pomyśleć co
się przed chwilą wydarzyło, a jego już nie było. Nie rozumiem tego, że tacy
ludzie jak on nie mogą nawet wyjść z domu. Zero prywatności . To jest CHORE.
Gdybym była na jego miejscu, nie pociągnęłabym tak długo. Nie wytrzymałabym po
prostu. Moje przemyślenia przerwał głos Camill.
-...Roxanne -powiedziała już chyba pewnie z trzeci raz zanim zdążyłam ją usłyszeć .
-Yyy tak? przepraszam zamyśliłam się . -popatrzałam na nią.
-To już zdążyłam zauważyć . Wszystko w porządku? -zapytała patrząc ze zmarszczonymi brwiami na mnie.
-Tak . -postanowiłam jej o niczym nie mówić. W sumie o czym miałam jej powiedzieć ? O tym, że jeden chłopak z najbardziej znanego brytyjskiego boysbandu XXI wieku wpadł na mnie od tak po prostu na ulicy jeszcze przy tym się przedstawiając i chwilę ze mną rozmawiając. No dobra, było o czym rozmawiać, ale jednak postanowiłam, że nie będę robić z tego wielkiej afery. Przecież w końcu ducha nie zobaczyłam ani nie wpadł na mnie kosmita tylko po prostu... człowiek.
-...Roxanne -powiedziała już chyba pewnie z trzeci raz zanim zdążyłam ją usłyszeć .
-Yyy tak? przepraszam zamyśliłam się . -popatrzałam na nią.
-To już zdążyłam zauważyć . Wszystko w porządku? -zapytała patrząc ze zmarszczonymi brwiami na mnie.
-Tak . -postanowiłam jej o niczym nie mówić. W sumie o czym miałam jej powiedzieć ? O tym, że jeden chłopak z najbardziej znanego brytyjskiego boysbandu XXI wieku wpadł na mnie od tak po prostu na ulicy jeszcze przy tym się przedstawiając i chwilę ze mną rozmawiając. No dobra, było o czym rozmawiać, ale jednak postanowiłam, że nie będę robić z tego wielkiej afery. Przecież w końcu ducha nie zobaczyłam ani nie wpadł na mnie kosmita tylko po prostu... człowiek.
Camill uśmiechnęła
się przyjaźnie i spojrzała na Cristiana, który miał coś chyba do
powiedzenia.
-Macie ochotę trochę zaszaleć ? -zapytał chłopak patrząc na Camill. Zaszaleć ?! Kurde człowieku jak byś nie zauważył padam na twarz ze zmęczenia.
-No dlaczego nie... w sumie planów na wieczór nie mamy . -odpowiedziała tak jakby za mnie i za siebie Camill. Popatrzałam na nią piorunującym wzrokiem.
-No co? -dodała pytając i patrząc na mnie.
-Nie nic. -odpuściłam.
-No to mamy plany na wieczór -powiedziała. Widziałam, że bardzo jej na tym zależało, że bardzo chce wyjść z chłopakami więc poszłam na kompromis i ustąpiłam. Mimo to, że jutro szkoła.
-Macie ochotę trochę zaszaleć ? -zapytał chłopak patrząc na Camill. Zaszaleć ?! Kurde człowieku jak byś nie zauważył padam na twarz ze zmęczenia.
-No dlaczego nie... w sumie planów na wieczór nie mamy . -odpowiedziała tak jakby za mnie i za siebie Camill. Popatrzałam na nią piorunującym wzrokiem.
-No co? -dodała pytając i patrząc na mnie.
-Nie nic. -odpuściłam.
-No to mamy plany na wieczór -powiedziała. Widziałam, że bardzo jej na tym zależało, że bardzo chce wyjść z chłopakami więc poszłam na kompromis i ustąpiłam. Mimo to, że jutro szkoła.
Spędziłyśmy jeszcze trochę czasu z
chłopakami po czym poszłyśmy do domu. Camill od razu ruszyła się szykować w
sumie było mało czasu. Damon i Cristian mieli po nas przyjść około godziny
17.00 a była godzina 15. Wniosek ? zostało nam dwie godziny na przyszykowanie
się . Zupełnie nie wiedziałam co mam ubrać. Po dłuższej chwili namysłu i
stania bezczynnie przed moją szafą postanowiłam ubrać bordowe
spodenki z ćwiekami, czarną bluzkę,
czarne buty za kostkę, a do tego naszyjnik z czaszką i bransoletki z ćwiekami.
Ubrałam to i podeszłam do toaletki. Lekko pomalowałam oczy tuszem do rzęs i
zrobiłam kreski. Pomalowałam paznokcie na kolor czerwony . Chwyciłam za małą
czarną torebkę i ruszyłam w stronę drzwi od pokoju. Weszłam do pokoju Camill.
-I jak gotowa? –zapytałam równo wchodząc.
Moim oczom ukazała się długowłosa dziewczyna ubrana w białe spodenki i czarną obcisłą bluzkę z kokardą . A do tego trzymała w ręku biały puszysty żakiecik. Błyszczące szpilki oraz małą czarną torebkę . Miała także złotą bransoletkę i złoty naszyjnik.
-Naprawdę ci zależy-odezwałam się uśmiechając się do przyjaciółki.
-Daj spokój. Po prostu chcę dobrze wyglądać. –powiedziała.
-Dziewczyny jacyś młodzi kawalerzy do was! –usłyszałyśmy głos mojego dziadka z dołu. On i te jego staroświeckie słowa . ‘’Kawalerzy’’ naprawdę ? Zaśmiałyśmy się obie.
Zeszłyśmy na dół a naszym oczom ukazali się dwaj przystojniacy w koszulach i czarnych, obcisłych rurkach. No muszę przyznać . Wyglądali jak bliźniacy. Odstrzelili się panowie.
-Ślicznie wyglądacie –powiedział Damon .
-Dziękuję, ty też wyglądasz genialnie –odezwałam się . Tamta dwójka . Czytaj Cristian i Camill patrzeli na siebie uśmiechając się . Damon spostrzegł to i pstryknął palcami przed oczyma swojego brata. Ten ocknął się i znowu posłał uśmiech. Zaczęłam chichotać .
-Dobra chodźmy już –zaśmiał się Damon. Wszyscy ruszyliśmy na imprezę.
-I jak gotowa? –zapytałam równo wchodząc.
Moim oczom ukazała się długowłosa dziewczyna ubrana w białe spodenki i czarną obcisłą bluzkę z kokardą . A do tego trzymała w ręku biały puszysty żakiecik. Błyszczące szpilki oraz małą czarną torebkę . Miała także złotą bransoletkę i złoty naszyjnik.
-Naprawdę ci zależy-odezwałam się uśmiechając się do przyjaciółki.
-Daj spokój. Po prostu chcę dobrze wyglądać. –powiedziała.
-Dziewczyny jacyś młodzi kawalerzy do was! –usłyszałyśmy głos mojego dziadka z dołu. On i te jego staroświeckie słowa . ‘’Kawalerzy’’ naprawdę ? Zaśmiałyśmy się obie.
Zeszłyśmy na dół a naszym oczom ukazali się dwaj przystojniacy w koszulach i czarnych, obcisłych rurkach. No muszę przyznać . Wyglądali jak bliźniacy. Odstrzelili się panowie.
-Ślicznie wyglądacie –powiedział Damon .
-Dziękuję, ty też wyglądasz genialnie –odezwałam się . Tamta dwójka . Czytaj Cristian i Camill patrzeli na siebie uśmiechając się . Damon spostrzegł to i pstryknął palcami przed oczyma swojego brata. Ten ocknął się i znowu posłał uśmiech. Zaczęłam chichotać .
-Dobra chodźmy już –zaśmiał się Damon. Wszyscy ruszyliśmy na imprezę.
Szliśmy na przyjęcie urządzane przez kolegę chłopców, Connora.
Jego rodzice wyjechali na parę dni zostawiając mu dom do dyspozycji.
Już prawie byliśmy pod domem Connora. Muzykę już można było uslyszeć . Naszym oczom ukazał się dość duży dom kolegi Cristiana i Damona. A przed domem kilka wozów wypchanych po brzegi jakimiś ludźmi. Wchodząc przez furtkę od ogrodu zauważyłam jak kilka osób robi nam zdjęcia.
-Damon ! Cris! –usłyszałam dość chrypliwy głos chłopaka. Był to Connor.
-Siema stary –powiedział Cris. Obaj chłopcy przywitali się .
-To jest Camill i Roxanne-przedstawił nas Damon
-Cześć jestem Connor. –przywitał się miły brunet o brązowych oczach.
Wyglądał mi na cwaniaczka. No, ale cóż .
-Czujcie się jak u siebie i dobrze się bawcie. –odpowiedział ów cwaniaczek i poszedł. Impreza liczyła na moje oko około stu dwustu gości. Było naprawdę tłoczno, ale w sumie nie dziwię się . Dom był ogromny. Do rzeczy. Zaczęliśmy się bawić .Było naprawdę bardzo przyjemnie. Poznałyśmy parę osób takich jak Diana, Simon oraz Rayan i Vanessa. Nasze grono zabawy powiększyło się właśnie o te cztery osoby i było naprawdę genialnie. Bawiliśmy się jak nigdy. Niestety musiałam odejść od grupy, bo potrzebowałam skorzystać z toalety więc poszłam jej szukać. Trochę dziwnie pytać na imprezie ‘’Przepraszam gdzie jest kibel’’ więc postanowiła poszukać go na własną rękę. Znalazłam. Zrobiłam co trzeba, poprawiła trochę wygląd i wyszłam z łazienki. Szłam przepychając się przez tańczących gości. Dotarłam do długiego korytarza na którym było trochę ciszej .
Już prawie byliśmy pod domem Connora. Muzykę już można było uslyszeć . Naszym oczom ukazał się dość duży dom kolegi Cristiana i Damona. A przed domem kilka wozów wypchanych po brzegi jakimiś ludźmi. Wchodząc przez furtkę od ogrodu zauważyłam jak kilka osób robi nam zdjęcia.
-Damon ! Cris! –usłyszałam dość chrypliwy głos chłopaka. Był to Connor.
-Siema stary –powiedział Cris. Obaj chłopcy przywitali się .
-To jest Camill i Roxanne-przedstawił nas Damon
-Cześć jestem Connor. –przywitał się miły brunet o brązowych oczach.
Wyglądał mi na cwaniaczka. No, ale cóż .
-Czujcie się jak u siebie i dobrze się bawcie. –odpowiedział ów cwaniaczek i poszedł. Impreza liczyła na moje oko około stu dwustu gości. Było naprawdę tłoczno, ale w sumie nie dziwię się . Dom był ogromny. Do rzeczy. Zaczęliśmy się bawić .Było naprawdę bardzo przyjemnie. Poznałyśmy parę osób takich jak Diana, Simon oraz Rayan i Vanessa. Nasze grono zabawy powiększyło się właśnie o te cztery osoby i było naprawdę genialnie. Bawiliśmy się jak nigdy. Niestety musiałam odejść od grupy, bo potrzebowałam skorzystać z toalety więc poszłam jej szukać. Trochę dziwnie pytać na imprezie ‘’Przepraszam gdzie jest kibel’’ więc postanowiła poszukać go na własną rękę. Znalazłam. Zrobiłam co trzeba, poprawiła trochę wygląd i wyszłam z łazienki. Szłam przepychając się przez tańczących gości. Dotarłam do długiego korytarza na którym było trochę ciszej .

-Przeznaczenie. Nie sądzę . –powiedziałam pewnie .
-Czyżby? –oparł się o futrynę.
-Co ty tutaj robisz? –zapytałam ciekawa odpowiedzi.
-Równie dobrze mógłbym zadać tobie to pytanie. –powiedział cwaniacko podchodząc bliżej mnie.
-Jestem tutaj ze znajomymi –odpowiedziałam i liczyłam na to samo.
-Tak się składa, że ja też . –uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki. Nogi się pode mną ugięły. Był taki przystojny.
-Wtedy… zapomniałem zapytać jak masz na nazwisko . –zaczął temat Harry.
-Clouster. –odpowiedziałam krótko patrząc w szafirowe tęczówki chłopaka. Cholera! Roxanne ogarnij się ! To tylko człowiek !
-Mhm … -odpowiedział wyciągając z tylnej kieszeni od spodni czarny mazak.
-Daj rękę –powiedział.
-Ale po co? –zapytałam zdziwiona.
-Jak to po co to oczywiste. –uśmiechnął się ponownie.
-Nie chcę autografu! –warknęłam sama nie wiem czemu. Chłopak zaczął się śmiać .
-Chcę si dać swój numer ! –przestał.
-Masz zapisz mi go na telefonie. –powiedziałam podając mu komórkę. Przecież nie będę chodzić z numerem telefonu na ręce jak jakaś idiotka.
Chłopak chwycił i zapisał swój numer po czym podał mi moją własność.
Zza drzwi wychyliła się jakaś blondynka. Rozpoznałam ją szybko. Była to Taylor Swift. Podeszła do nas szybkim krokiem.
-Tu jesteś kochanie! –powiedziała entuzjastycznie do Harry’ego dając mu buziaka w usta.
-To jest Roxanne . Wpadłem na nią na ulicy przypadkowo uciekając przed aparatami, a teraz spotkaliśmy się tutaj –opowiedział Harry .
-O fascynujące…Cześć jestem Taylor-przedstawiła się wyciągając do mnie rękę .
-Miło mi. Roxanne. –odpowiedziałam z miłym uśmiechem . Mimo pozorów nie wydawała się taka zła jak to opisują ją na internecie fani One Direction.
-To ja już może pójdę . Pewnie mnie szukają. Kto tyle w łazience przesiaduje –zaśmiałam się . Tym samym odwzajemnił Harry.
-Cześć..-powiedziała Taylor.
-Cześć . Odezwę się –powiedział lokaty, a jego dziewczyna dziwnie na niego popatrzała. Wróciłam do znajomych. Zaraz zaczęły się żarty. No cóż powróciliśmy do zabawy .
_____________________________________________________
Kolejna część . Mam nadzieję, że się podoba. CZYTASZ -KOMENTUJ :) pozdrawiam ROX :*
Kolejna część . Mam nadzieję, że się podoba. CZYTASZ -KOMENTUJ :) pozdrawiam ROX :*
świetnie! :3 czekam na kolejne
OdpowiedzUsuń