-Nie jestem jego dziewczyną. -odpowiedziałam próbując się nie bać, ale zachowywanie zimnej krwi mi po prostu nie wychodziło. Bałam się. Cała zesztywniałam, nie potrafiłam się opanować. Nie chciałam odwracać się w stronę Luke'a. Nie chciałam patrzeć mu w oczy. Za bardzo bałam się jego lodowatego spojrzenia i myśli o tym co może za chwilę zrobić. Co on w ogóle może zrobić ze mną kiedy zaraz nie zjawi się tutaj Harry.
-Wygląda to trochę inaczej.-szepnął zbliżając usta do mojego ucha. Ciarki przeleciały po moim ciele.
-Zostaw mnie. -powtórzyłam. Luke tylko cwaniacko się zaśmiał.
-Czego ty ode mnie chcesz? -łzy napłynęły mi do oczu.
-Wiesz wyjeżdżasz od tak, znajdujesz sobie kogoś nowego, znikasz, a co ze mną? -zapytał opierając rękę o kant stołu. To był już szczyt wszystkiego. Wściekłam się. Odwróciłm się gwałtownie w jego stronę.
-Z nami? Jakimi nami? A między nami w ogóle coś było? Wykorzystywałeś mnie. To nie był związek Luke. Ja ciebie naprawdę kochałam, a ty co? Bawiłeś się mną w najlepsze. Po co ty tutaj w ogóle przyjechałeś? W Polsce wystarczyło, że pstykniesz palcami i miałeś wszystko co zechciałeś. Dziewczyn miałeś na pęczki. Skoro już tutaj jesteś i muszę oglądać twoją gębę to przynajmniej zostaw mnie w spokoju.-nie wiem co we mnie wstąpiło. Nagły przypływ adrenaliny i odwagi pozwolił mi wygarnąć mu parę spraw, które za każdym razem gdy na niego patrzałam cholernie bolały. Luke był przez chwilę trochę zszokowany. Zawsze uważano mnie za szarą myszkę. Po chwili wrócił do normalności.
-Posłuchaj -gwałtownie zbliżył się do mnie tak, że mogłam poczuć jego oddech.

-Jeśli nie zostawisz jej w spokoju znów będę musiłał ci przylać tylko, że tym razem tak jak na to zasługujesz, a obawiam się, że możesz tego nie przeżyć, bo nie zasługujesz na nic. -Styles mocno zacisnął pięść.
-Myślisz, że wystraszę się takiego lalusia jak ty? Chyba kpisz. -powiedział Luke. Zawsze prowokował bujki. Musiałam to zakończyć. To, że Harry jest osobą publiczną i ma miliony wielbicielek na całym świecie, nie usprawiedliwiało by go od poniesienia konsekwencji prawnych za pobicie. Luke tylko na to czekał na kłopoty.
-Harry chodźmy stąd -powiedziałam patrząc na niego. Harry uśmiechnął się i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Na przeszkodzie stał Luke, który blokował mi przejście. Po chwili jednak ustąpił i mogłam normalnie przejść. Złapałam Styles'a za rękę i wyszliśmy.
-Nic ci nie jest ? -zapytał zatrzymując się przed domem w ktorym dopiero rozkręcała się impreza.
-Wszystko w porządku. -odpowiedziałam patrząc w jego szafirowe oczy. Po chwili na jego policzkach pojawiły się dołeczki .

-Chodźmy stąd. -odpowiedziałam posyłając uśmiech. Wsiadliśmy do samochodu. Harry rozpalił silnik i ruszyliśmy. Oparłam się o drzwi tak żebym mogła patrzeć na kierującego samochodem Harry'ego. Wyczuł, że się mu przyglądam. Spojrzał na mnie przez sekundę potem znowu patrzał na drogę.
-Coś ze mną nie tak? -uśmiechnął się.
-Wszystko w porządku.-odpowiedziałam śmiejąc się. Nagle zauważyłam na mojej sukience kilka czerwonych plamek. Dotknęłam swojego nosa i popatrzałam na dłonie.
-Cholera-zaklnęłam. Harry popatrzył na mnie.
-Roxanne ty krwawisz-powiedział zjeżdżając na jakieś pobocze. Zatrzymał samochód. Był wystraszony. Szybko wyciągnął chusteczkę higieniczną i podał mi ją. Przyłożyłam do nosa. Chusteczka coraz bardziej zmieniała swój kolor z bałego na czerwony. Odchyliłam głowę do tyłu. Po kilku minutach krew przestała lecieć. Trochę kręciło mi się w głowie.
-To pewnie ze zdenerwowania. Czasami tak mam. Nie przejmuj się -powiedziałam do widocznie wystraszonego Harry'ego.
-Na pewno wszystko w porządku? -zapytał upewniając się.
-Tak -odpowiedziałam.
Byliśmy już pod moim domem. Weszliśmy do środka. Zaproponowałam Harry'emu, żeby został na noc. Było już trochę późno. To bez sensu żeby jechał. Równie dobrze mógł pojechać na jutrzejszą próbę z mojego domu. Nie musiałam go nawet prosić. Też był już trochę zmęczony. Niall i Camill'a chyba już spali, albo Bóg wie co robili. Siedzieli w pokoju mojej przyjaciółki.
Usiadliśmy z Harry'm na kanapie. Położyłam swoją głowę na kolanach loczka. Ten wpatrywał się w moje oczy. Czułam się przy nim swobodnie. Fakt nasza znajomość nie rozpoczęła się dobrze, ale grund, że znaleźliśmy wspólny język. Po chwili Harry zbliżył usta do moich i pocałował. Kurcze, tego się nie spodziewałam. Byłam w lekkim szoku.
____________________________________________________________
No więc mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jesteśmy w takim jakby środku opowiadania. Jak wam się ono w ogóle podoba? Jak myślicie co będzie dalej? Czy Harry i Roxanne będą razem? Piszcie swoje odczucia w komentarzach. Jak pod każdym rozdziałem dziękuję za motywację (komentarze). To naprawdę dla mnie dużo xx
PS: Przepraszam za tak długą przerwę, ale moje nauczycielki to zło wcielone. Więcej materiału już być chyba nie mogło. Za niedługo dodam kolejny xx Pozdrawiam Was xx