środa, 19 lutego 2014

''Wygląda to trochę inaczej''

-Gdzie masz swojego kochasia? Nie bał się zostawić ukochanej?-powiedział przyciskając mnie do siebie.
-Nie jestem jego dziewczyną. -odpowiedziałam próbując się nie bać, ale zachowywanie zimnej krwi mi po prostu nie wychodziło. Bałam się. Cała zesztywniałam, nie potrafiłam się opanować. Nie chciałam odwracać się w stronę Luke'a. Nie chciałam patrzeć mu w oczy. Za bardzo bałam się jego lodowatego spojrzenia i myśli o tym co może za chwilę zrobić. Co on w ogóle może zrobić ze mną kiedy zaraz nie zjawi się tutaj Harry.
-Wygląda to trochę inaczej.-szepnął zbliżając usta do mojego ucha. Ciarki przeleciały po moim ciele.
-Zostaw mnie. -powtórzyłam. Luke tylko cwaniacko się zaśmiał.
-Czego ty ode mnie chcesz? -łzy napłynęły mi do oczu.
-Wiesz wyjeżdżasz  od tak, znajdujesz sobie kogoś nowego, znikasz, a co ze mną? -zapytał opierając rękę o kant stołu. To był już szczyt wszystkiego. Wściekłam się. Odwróciłm się gwałtownie w jego stronę.
-Z nami? Jakimi nami? A między nami w ogóle coś było? Wykorzystywałeś mnie. To nie był związek Luke. Ja ciebie naprawdę kochałam, a ty co? Bawiłeś się mną w najlepsze. Po co ty tutaj w ogóle przyjechałeś? W Polsce wystarczyło, że pstykniesz palcami i miałeś wszystko co zechciałeś. Dziewczyn miałeś na pęczki. Skoro już tutaj jesteś i muszę oglądać twoją gębę to przynajmniej zostaw mnie w spokoju.-nie wiem co we mnie wstąpiło. Nagły przypływ adrenaliny i odwagi pozwolił mi wygarnąć mu parę spraw, które za każdym razem gdy na niego patrzałam cholernie bolały. Luke był przez chwilę trochę zszokowany. Zawsze uważano mnie za szarą myszkę. Po chwili wrócił do normalności.
-Posłuchaj -gwałtownie zbliżył się do mnie tak, że mogłam poczuć jego oddech.
-To ty mnie posłuchaj -nieoczekiwanie usłyszałam grobowy głos mojego przyjaciela, który stał dokładnie za Luke'iem. Ten odwrócił się do niego twarzą.
-Jeśli nie zostawisz jej w spokoju znów będę musiłał ci przylać tylko, że tym razem tak jak na to zasługujesz, a obawiam się, że możesz tego nie przeżyć, bo nie zasługujesz na nic. -Styles mocno zacisnął pięść.
-Myślisz, że wystraszę się takiego lalusia jak ty? Chyba kpisz. -powiedział Luke. Zawsze prowokował bujki. Musiałam to zakończyć. To, że Harry jest osobą publiczną i ma miliony wielbicielek na całym świecie, nie usprawiedliwiało by go od poniesienia konsekwencji prawnych za pobicie. Luke tylko na to czekał na kłopoty.
-Harry chodźmy stąd -powiedziałam patrząc na niego. Harry uśmiechnął się i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Na przeszkodzie stał Luke, który blokował mi przejście. Po chwili jednak ustąpił i mogłam normalnie przejść. Złapałam Styles'a za rękę i wyszliśmy.
-Nic ci nie jest ? -zapytał zatrzymując się przed domem w ktorym dopiero rozkręcała się impreza.
-Wszystko w porządku. -odpowiedziałam patrząc w jego szafirowe oczy. Po chwili na jego policzkach pojawiły się dołeczki .
-Mogłem cię nie zostawiać. Nie myślałem. Przepraszam. -powiedział Harry, a z jego twarzy zniknął przeuroczy uśmiech.
-Chodźmy stąd. -odpowiedziałam posyłając uśmiech. Wsiadliśmy do samochodu. Harry rozpalił silnik i ruszyliśmy. Oparłam się o drzwi tak żebym mogła patrzeć na kierującego samochodem Harry'ego. Wyczuł, że się mu przyglądam. Spojrzał na mnie przez sekundę potem znowu patrzał na drogę.
-Coś ze mną nie tak? -uśmiechnął się.
-Wszystko w porządku.-odpowiedziałam śmiejąc się. Nagle zauważyłam na mojej sukience kilka czerwonych plamek. Dotknęłam swojego nosa i popatrzałam na dłonie.
-Cholera-zaklnęłam. Harry popatrzył na mnie.
-Roxanne ty krwawisz-powiedział zjeżdżając na jakieś pobocze. Zatrzymał samochód. Był wystraszony. Szybko wyciągnął chusteczkę higieniczną i podał mi ją. Przyłożyłam do nosa. Chusteczka coraz bardziej zmieniała swój kolor z bałego na czerwony. Odchyliłam głowę do tyłu. Po kilku minutach krew przestała lecieć. Trochę kręciło mi się w głowie.
-To pewnie ze zdenerwowania. Czasami tak mam. Nie przejmuj się -powiedziałam do widocznie wystraszonego Harry'ego.
-Na pewno wszystko w porządku? -zapytał upewniając się.
-Tak -odpowiedziałam.

Byliśmy już pod moim domem. Weszliśmy do środka. Zaproponowałam Harry'emu, żeby został na noc. Było już trochę późno. To bez sensu żeby jechał. Równie dobrze mógł pojechać na jutrzejszą próbę z mojego domu. Nie musiałam go nawet prosić. Też był już trochę zmęczony. Niall i Camill'a chyba już spali, albo Bóg wie co robili. Siedzieli w pokoju mojej przyjaciółki.
Usiadliśmy z Harry'm na kanapie. Położyłam swoją głowę na kolanach loczka. Ten wpatrywał się w moje oczy. Czułam się przy nim swobodnie. Fakt nasza znajomość nie rozpoczęła się dobrze, ale grund, że znaleźliśmy wspólny język. Po chwili Harry zbliżył usta do moich i pocałował. Kurcze, tego się nie spodziewałam. Byłam w lekkim szoku.
____________________________________________________________
No więc mam nadzieję, że rozdział się podoba. Jesteśmy w takim jakby środku opowiadania. Jak wam się ono w ogóle podoba? Jak myślicie co będzie dalej? Czy Harry i Roxanne będą razem? Piszcie swoje odczucia w komentarzach. Jak pod każdym rozdziałem dziękuję za motywację (komentarze). To naprawdę dla mnie dużo xx
PS: Przepraszam za tak długą przerwę, ale moje nauczycielki to zło wcielone. Więcej materiału już być chyba nie mogło. Za niedługo dodam kolejny xx Pozdrawiam Was xx

9 komentarzy:

  1. Przepraszam Cię najmocniej na świecie!!! Zawsze przeczytam i zawsze zapomnę skomentować!!! Powinni mnie za to biczować przez kilka dobrych tygodni!!!
    Rozdział naprawdę mi się podoba!
    Cieszę się, że Roxanne wszystko wygarnęła Luke'owi! Kurde.. Cham, świnia, pieprzony idiota!!! Jakbym mogła to... Uch!!!
    Ale Harry!!! <3 Hahaha, uwielbiam, gdy jest taki stanowczy i wgl :D
    Co się dzieje z Roxi? Kurde... Ta krew i wgl... To nie brzmi zbyt dobrze. Jest osłabiona czy coś? Martwię się i będę martwić.
    Hahahahahahahahahahahahahaha! Niall i Cami! XD No ciekawe co oni tam wyprawiali! :D
    Co do końcówki... Zabrakło mi tylko ręki Hazzy w jej włosach i byłoby idealnie!!! Och, ciekawe co będzie! Bosz, nie mogę się doczekać tego co będzie później!!!
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam również do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze też miałam swego czasu problem z naczynkami, które pękały, pękały... a po drugie to wspaniale, że ujęłaś motyw prowadzącego auto. Moja wyobraźnia wtedy rozwija się niesamowicie. Dlatego czasem, jak z kimś nim jadę (a już szczególnie z młodym facetem) po prostu staram się mu na ręce nie patrzeć. Nie ważne, gdzie te fantazje wędrują:)
    u mnie nowy wiersz - Kachorra to ja

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa! Końcówka jest genialna ! Tak na to czekałam ! Kocham tę dwójkę całym sercem i teraz bardzo bym chciała by byli razem. Louis zawiódł mnie i myślałam że to będzie on, ale to Harry jest idealny ! Ah jest genialny ! To jak ją broni i w ogóle ! Tak się również cieszę, że Roxanne wygarnęła wszystko temu kretynowi należało mu się jak nic i powinien zrozumieć, ze nie jest mile widziany w jej otoczeniu. Dobrze, że Harry przybiegł jej z wybawienie :D On to wie kiedy się pojawić :D
    Ahh no chcę następny ! :D Ciekawe co będzie dalej z ich pocałunkiem i z nimi :D Muszę wiedzieć ! :D
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo *O* kocham twojego bloga nie mogę się doczekać =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedze w nocy na necie i przeglądam blogi o One Direction lol ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział i wgl przyjemnie mi sie czyta twojego bloga *.*
    Moze odwiedzisz tez mojego? Obs za obs?
    http://love-stories-sucks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Edith Piaf, Versemovie - tak po krótce i dziękując za komentarze, które mi zostawiasz:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O jak dobrze, że Harry pojawił się, gdy był najbardziej potrzebny. Luke jest nieobliczalny i sam Bóg wie, do czego mógłby się posunąć. Styles ma wyczucie czasu;D A to jak szybko zgodził się zostać na noc u Roxanne było lekko podejrzane;D A potem ten pocałunek.. Tu mnie zaskoczyłaś. Ale bardzo pozytywnie;) Rozdział możesz zaliczyć do jak najbardziej udanych ;)

    OdpowiedzUsuń