-Roxanne to ty?! -zapytał dość wysoki brunet o niebieskich oczach.
-Jackob? -zapytałam . Wolałam się upewnić.
-Tak -odpowiedział entuzjastycznie. Harry stał nieco zdezorientowany. To tak, zamiast ich ze sobą poznać to ja gadam jak głupia. Zawsze tak mam . Zawsze o wszystkim zapominam.
-To jest Jackob, przyjaciel z dawnych lat -zaśmiałam się. Niewiarygodne. Nic się nie zmienił... no może trochę urósł. Pamiętam jak był niższy ode mnie, a teraz? Teraz to ja patrzę na niego z dołu.

-Zgaduje, że jesteś chłopakiem Roxanne-powiedział uśmiechając się przyjaźnie.
-Nie, to tylko przyjaciel . -odpowiedziałam śmiejąc się.
-No tak -rzekł loczek. Chyba czuł się dosyć nieswojo.
-Co tutaj robisz? -zapytałam . Byłam nadal w szoku.
-Przyjechałem do pracy. Jestem tutaj instruktorem drużyny hokejowej juniorów. -odpowiedział.
-Naprawdę ? Nadal trenuję. Właśnie dlatego tutaj jestem. -oznajmiłam.
-Wiedziałem, że z tego nie zrezygnujesz.Ale nie sądziłem, że cię tutaj zobaczę. Jednak nie żartowałaś. Ja i Luke przyjechaliśmy tutaj żeby uczyć młodych hokeistów. W Polsce teraz ciężko o pracę, a szczególnie o pracę którą się lubi-odpowiedział. Ja się chyba przesłyszałam.
-Luke też tutaj jest?!
-Tak, razem tutaj przyjechaliśmy. Sam bym się nawet nie odważył. -powiedział.
-Przepraszam, że wtrącam... kto to Luke? -zapytał skołowany loczek .
Ja i Jackob popatrzyliśmy na siebie.
-Mój...były...chłopak...-Odpowiedziałam nieco speszona.Tak to o nim zawsze tyle gadałam. To on jest tym cholernym, złym doświadczeniem. Nieszczęśliwą miłością. Chciałam o nim zapomnieć wraz z przyjazdem do Londynu, ale nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek zobaczę tego drania.
-aa... przepraszam...-zaczął Harry.
-Nie masz za co -wtrąciłam, a zielonooki popatrzył mi w oczy.
-Już zapomniałam -powiedziałam wymuszając uśmiech i spuszczając głowę w dół na swoje buty.
-To my już będziemy iść ... -powiedział loczek.
-Może masz ochotę iść z nami? -Harry spiorunował mnie wzrokiem. Chyba liczył na to, że będziemy sami.
-Nie, muszę wracać ...zaraz mam trening -powiedział widząc niemiły wzrok Harry'ego.
-No jak chcesz.
-Tak... rzeczywiście nam przykro. -powiedział z sarkazmem loczek. Popatrzałam na niego z pogardą.
-No co? -zapytał udając zdziwionego. Jackob tylko się uśmiechnął i poszedł . Oczywiście zostawiając mi swój aktualny numer telefonu.
-Czyś ty do reszty zgłupiał ? -byłam zła na Harry'ego.
-Ale co ja zrobiłem? -udawał głupiego.
-Dlaczego go tak potraktowałeś ?!
-Przecież ja nic nie zrobiłem ! Musiał iść ... -powiedział wymachując rękami.
-Jesteś bezczelny!
-Wiem-zaśmiał się . Co w tym do cholery takiego śmiesznego? Żyję wśród idiotów. A podobno to ja jestem od niego młodsza i powinnam być bardziej dziecinna... dlaczego jestem mądrzejsza? Nic więcej nie odezwałam się na ten temat. Poszliśmy do restauracji. Zjedliśmy lunch. Dużo rozmawialiśmy. O dziwo obyło się bez sprzeczek. Nawet było bardzo zabawnie. Spojrzałam na zegarek.
-Czas na mnie. Obowiązki wzywają... -powiedziałam wstając z miejsca, a zaraz za mną wstał zielonooki.
-To znaczy? -zapytał wlepiając we mnie wzrok.
-Trening panie Styles.-odpowiedziałam z zabawnym tonem .
-Chyba, że ... idziesz ze mną ? -dodałam.
-Jasne! Ale nie będę już jeździł. Jeszcze ci konkurencji narobię i mnie znienawidzisz-zaśmiał się Harry. Nienawidzę jak się przechwala. Ale ma rację... jeszcze mój trener go polubi i zaproponuje pomoc w turniejach czy coś ... a tego bym nie przeżyła.
Weszliśmy na lodowisko. Było jeszcze trochę czasu.
-Ale tu zimno-powiedział Styles pocierając swoje dłonie. Zatrzymałam się i spojrzałam na chłopaka.
-To lodowisko Styles-odparłam, a ten zaśmiał się.
-Idę po herbatę do automatu. Zaraz wracam -powiedział i ruszył w kierunku kas i krzesełek przy których stały automaty z gorącą herbatą i innymi napojami. Nie przepadałam za nimi.
Stałam z daleka obserwując młodzików trenujących wraz z Jackob'em.
-Znów się spotykamy ! -powiedział znajomy mi głos . Dobiegał tuż zza moich pleców. Nie tylko nie on ! Proszę ! Całe moje ciało przeszyły ciarki. Bałam się. Postanowiłam nie reagować. Jednak to nic nie dało. Poczułam szarpnięcie i zaraz znalazłam się obok ściany, a bardzo blisko mnie znajdował się Luke. Za blisko!
-Mówię do ciebie! Mnie się nie ignoruje ! Już nie pamiętasz! -powiedział zaciskając zęby.
-Zostaw mnie -próbowałam się wyślizgnąć, bez skutku.
-Chyba śnisz słoneczko... -powiedział przyciskając mnie mocniej do ściany. Bałam się. Wiedziałam do czego jest zdolny. To potwór.

-Zostaw ją! -krzyknął wściekły Harry, który właśnie zmierzał ku nam ze złością. Chwycił go za bark i odsunął ode mnie. Odsunął to mało powiedziane. Mocno nim szarpnął, a ten upadł na ziemię.
-Wszystko w porządku? -zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
-T-tak -wyjąkałam.
-Nie ręczę za siebie! -powiedział zwracając się do zbierającego się z podłogi Luke'a...
____________________________________________________________________________
No dobra to dodaję kolejny rozdział. Bardzo cieszy mnie fakt, że są osoby które to czytają i komentują. Bardzo jestem za to wdzięczna. Ale zauważyłam, że was jest coraz mniej. Nie wiem czy to jest spowodowane tym, że opowiadanie robi się nudne? głupie? czy, że Wam się po prostu nie podoba czy tym, że nie chce się Wam już komentować. Jak mówiłam komentarze są bardzo motywujące. Mam już napisaną kolejną część, ale to od Was zależy czy mam ją dodać czy nie. Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. No bo jaki jest sens pisania opowiadania, które nie ma odbiorców? Według mnie żadne. :( Jeszcze raz bardzo chciałabym podziękować tym osobom, które komentują każdą część i czytają :) Naprawdę wielkie dzięki xx Pozdrawiam xx
PS: Piszcie w komentarzach czy chcecie żebym dalej kontynuowała bloga i oczywiście czy rozdział Wam się podoba. xx JULIA! Wiem, że chciałaś imagina z Niall'em :) Dodam go w najbliższym czasie :)
Jackob! Się trochę zdziwiłam ;33
OdpowiedzUsuńI potem ta akcja z Luke'm o.o nawet nie wiesz jak mi ciśnienie podniosłaś, ale w samą porę pojawił się odważny Harry ♥
Ja kocham Twoje opowiadanie i nawet nie masz prawa go zawieszać! <33
♦ http://psychiatric-destroy-me.blogspot.com/ <--- nowy :)
o ja cie ! Wyczuwam tu nowy niezły wątek ! Pewnie, że chcemy czyta, bez dwóch zdań ! :D
OdpowiedzUsuńCzy ja już mówiła, że uwielbiam Harrego ! Niech mu jeszcze przywali, a się zakocham ! :D Harry mym bohaterem ! :D
Pisz szybciutko nastepny, bo chcę się dowiedzieć co będzie z tym idiotą co się pojawił :D Chyba będzie się działo nie ? :)
♥♥♥
Nie ma mowy bys zawiesila bloga rozdzial cudny jak zawsze <33333333333333333
OdpowiedzUsuńOczywiście, że chcemy czytać! Przynajmniej ja, na pewno. Rozdział emocjonujący...Ciekawa jestem jak spotkanie Luke wpłynie na dalsze losy Roxanne. Teraz to bez ochroniarza chyba się nigdzie nie ruszy. Harry jest zazdrosny! Chyba wszyscy to widzą oprócz niej:D Dobrze, że był przy niej gdy ten debil ją dorwał. Oby tylko nic jej nie zrobił;)
OdpowiedzUsuńŚciskam ;*
I Zapraszam na drugą część pierwszego rozdziału;*
*O* CUDO <33333333333
OdpowiedzUsuńnie przestawaj pisać bym tego nie przezyla
OdpowiedzUsuń