wtorek, 21 stycznia 2014

Harry ! Jesteś wielki !

Patrzyłam na swoje lustrzane odbicie. ''Masz pecha dziewczyno. Pecha jak nikt inny'' -powiedziałam do siebie w myślach.
-Stary jesteś kretynem ! -usłyszałam grobowy głos Harry'ego.
-To nie moja wina. Sam nie jesteś święty! Więc przestań !-powiedział Louis. Czy oni naprawdę sądzą, że ściany są grube w każdym zakątku studia? Postanowiłam wyjść z łazienki. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na tę dwójkę. Od razu skierowali na mnie wzrok.
-Wszystko gra? -zapytałam udając, że nic nie wiem.
-Tak -odpowiedział przyjaźnie Louis.
-Masz zamiar nadal dawać jej złudną nadzieję?!-zbulwersował się zielonooki. Louis popatrzał na niego wzrokiem takim jakby chciał powiedzieć ''zamknij się w końcu!''
-No co taka jest prawda. Jesteś idiotą ! -dorzucił Harry. Zdziwiło mnie zachowanie Harry'ego. Stałam nie wiedząc co mam zrobić, powiedzieć.
-Rozumiem-odezwałam się po krótkiej chwili milczenia. Louis popatrzył na mnie pytająco.
-Rozumiem. Przecież tak łatwo nie da się po prostu przestać kogoś kochać. -uśmiechnęłam się. Louis odetchnął z ulgą. Oczywiście to nie oznaczało, że nie mam mu tego za złe, ale teraz przynajmniej mam pewność, że nic z tego nie będzie i że nigdy naprawdę go nie kochałam. Głupie zauroczenie. Gdybym naprawdę coś do niego czuła z pewnością nie odpuściłabym tak łatwo. Skoro mój przyjaciel jest szczęśliwy to ja chyba też powinnam.
-Jesteście  cholernie  niedojrzali! -odezwał się loczek. Oboje popatrzyliśmy na niego. Ten zaś ukazał swoje dołeczki i rząd białych ząbków. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Weszliśmy z powrotem do studia. Rozglądnęłam się po wielkiej kanapie . Nigdzie nie było Niall'a i Camilli. Spojrzałam na pomieszczenie do nagrywania. Niall siedział obok Camilli i pokazywał jej coś na gitarze. Tak, Camilla i ta jej słabość do gitar ... i chłopców z gitarą.

Wieczorem chłopcy odwieźli nas do domu. To był świetny dzień. Po raz kolejny uświadomiłam sobie jaki talent posiadają chłopcy.
-Przepraszam -szepnął Louis gdy się z nim żegnałam. Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się. Weszłam do domu. Pobiegłam na górę. Rzuciłam torebkę na łóżko. Wyleciało z niej parę rzeczy. Między innymi moja komórka, portfel i... kartka? Podeszłam zdziwiona do łóżka. Podniosłam kawałek papieru. Był zgięty na pół. Otworzyłam.
''Nie mieliśmy okazji porozmawiać i lepiej się poznać. Będę po ciebie o 10.00
-Harry. xx ''
Przepraszam co? Odłożyłam papierek na szafkę i poszłam do łazienki. Uznałam to za żart. Przecież to Harry. On nic nie bierze na poważnie. Zaliczyłam wieczorną toaletę i położyłam się do łóżka.

-ROXANNE! ROXANNE DO CHOLERY!-obudził mnie głos... a raczej krzyk mojej przyjaciółki. Zerwałam się z łóżka. Zbiegłam na dół.
-Czego się tak drzesz! -powiedziałam zdenerwowana. Jestem strasznym śpiochem. Nagle moim oczom ukazała się wysoka postać w lokach i szafirowych oczach.
-Harry?! Co ty tutaj robisz?! -Loczek zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. Znów byłam w samej bieliźnie. Cholera! Muszę nauczyć się jednej rzeczy . ZAWSZE ZABIERAĆ ZE SOBĄ SZLAFROK, a szczególnie gdy ktoś niespodziewanie zrywa cię z łóżka i chce byś w natychmiastowym tempie zeszła na dół. Harry zaśmiał się. Podszedł bliżej.
-Czyta się karteczki od cichych wielbicieli.-zaśmiał się Styles. Zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Popatrzałam na niego zawieszając ręce na klatce piersiowej.
-Idziesz czy nie? -zapytał już poważnie. Przekręciłam oczami. No w sumie co mi tam . To ostatni dzień w Londynie.
-Okej... -już chciałam ubierać buty kiedy zorientowałam się, że nadal jestem w samej bieliźnie. Harry zaśmiał się.
-Daj mi chwilę, co? -powiedziałam i pobiegłam na górę.
Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej czarne leginsy i białą luźną bluzkę i kremowy dłuższy sweterek. Ubrałam to na siebie po czym zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy w niedbałego koka. Zabierając ze sobą torebkę zbiegłam na dół.  Nie ma to jak wyrobić się w niecałe dziesięć minut. Wyszliśmy z domu.

-Po co chciałeś się spotkać? -zapytałam . Szliśmy parkiem . Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się po to by Harry mógł sobie zrobić zdjęcie z fanami.
-Nic o tobie nie wiem . -odpowiedział.
-A powinieneś coś wiedzieć? -zadałam pytanie ponownie.
-Chciałbym.-powiedział uśmiechając się. Patrzył przed siebie. Na mojej twarzy również zagościł uśmiech.
-Po za tym rozmawiałem z twoimi rodzicami -zaczął. Co on powiedział? Z kim rozmawiał? Nie wierze.
-Pozwolili ci  tutaj zostać. Tobie i Camilli. Pod jednym warunkiem... -powiedział.
-Jakim?
-Co jakiś czas będę cię odwiedzał... No i trochę nakłamałem ...
-Z tym pierwszym nie mam problemu. A co im powiedziałeś?
-Że się w tobie zakochałem i że nie chcę żebyś wyjeżdżała. -odpowiedział.
-Haha to naprawdę niezłe. -odpowiedziałam śmiejąc się.
-I tak po prostu pozwolili? -dodałam.
-Musieli. Powiedziałem, że nigdzie cię nie puszczę! -powiedział śmiejąc się.
-To dlaczego do mnie nie zadzwonili?
-Bo powiedziałem im, że sam ci to powiem. Ty o niczym nie wiedziałaś. Pewnie byś wypaplała i wyszłoby kłamstwo na jaw. -odpowiedział.
-Dziękuję ci Harry! Jesteś wielki! -powiedziałam.
-Należmy mi się chyba coś, co? -popatrzyłam na niego pytająco. Rozłożył ramiona. Przytuliłam go.
-Ała! -krzyknęłam, bo ścisnął mnie zbyt mocno.
-głupek z ciebie ! -powiedziałam śmiejąc się.
-Roxanne? -usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się . Nie mogłam uwierzyć własnym oczom...
___________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;) CZYTASZ-KOMENTUJ ! xx
W piątek zlot w Rybniku! Już nie mogę się doczekać ! Będzie fajnie! Chciałabym poznać wasze opinie na temat opowiadania. Więc napiszcie czy podoba wam się czy nie :) Liczę na szczere komentarze. Co do komentarzy BARDZO ZA NIE DZIĘKUJĘ ! To cholernie motywuje ! Jeszcze raz bardzo bardzo dziękuję !  CO DO TEGO IMAGINA ! WSTAWIĘ GO JUTRO !
                                                   http://breathxx.blogspot.com/
                                                  http://miloscdoonedirection.blogspot.com/

6 komentarzy:

  1. Jak zwykle. Booooskie ! Czekam na next'a :))

    OdpowiedzUsuń
  2. mmm :D podoba mi się , dziękuje :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ohhh Harry ! Mój mistrzu ! :D
    Kocham go za to co zrobił ! Jej ! Ona może zostać ! :D Chyba musiał być baaaaaaaarszo przekonujący... :D Nie ważne, ważne, ze się udało ^^
    No i ciekawe kto pojawił się na koniec....jedno podstawowe pytanie. Musiałaś przerywać w takim momencie ? ?:*
    Oh czekam no ! ;*
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham <333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. takipewienktoś22 stycznia 2014 06:54

    czemu znowu w takim momencie przerwałaś ?!? Jak zwykle część świetna i trzymająca w napięciu końcówka. Myślę, że Harry powiedział rodzicom Rox tylko prawdę, którą oni zrozumieli i dlatego się zgodzili

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli jednak to nie Louis będzie jej miłością? Naprawdę zrozumiała, że go nie kocha? Nie jestem, co do tego przekonana, ale skoro on nie potrafi odkochać się w kimś innym, to chyba nie ma sensu by był z Roxanne. Bardzo łatwo jej to przyszło. Może teraz czas na nową miłość, np. Harrego;D Jak on niesamowicie dużo dla niej zrobił. Zasługuje przynajmniej na buziaka! Postarał się...A myślałam, że nikt nie jest w stanie przekonać jej rodziców do czegokolwiek. Spełnił jej marzenie. Co za gość!:) Zastanawia mnie tylko ostatnie zdanie. Kogóż ona zobaczyła?:) Czekam na następny i dziękuję za komentarz u mnie;* Jesteś u mnie na bieżąco i komentujesz każdy rozdział, za co bardzo ale to bardzo jestem Ci wdzięczna!:)

    OdpowiedzUsuń