-Stary jesteś kretynem ! -usłyszałam grobowy głos Harry'ego.
-To nie moja wina. Sam nie jesteś święty! Więc przestań !-powiedział Louis. Czy oni naprawdę sądzą, że ściany są grube w każdym zakątku studia? Postanowiłam wyjść z łazienki. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na tę dwójkę. Od razu skierowali na mnie wzrok.
-Wszystko gra? -zapytałam udając, że nic nie wiem.
-Tak -odpowiedział przyjaźnie Louis.
-Masz zamiar nadal dawać jej złudną nadzieję?!-zbulwersował się zielonooki. Louis popatrzał na niego wzrokiem takim jakby chciał powiedzieć ''zamknij się w końcu!''
-No co taka jest prawda. Jesteś idiotą ! -dorzucił Harry. Zdziwiło mnie zachowanie Harry'ego. Stałam nie wiedząc co mam zrobić, powiedzieć.
-Rozumiem-odezwałam się po krótkiej chwili milczenia. Louis popatrzył na mnie pytająco.
-Rozumiem. Przecież tak łatwo nie da się po prostu przestać kogoś kochać. -uśmiechnęłam się. Louis odetchnął z ulgą. Oczywiście to nie oznaczało, że nie mam mu tego za złe, ale teraz przynajmniej mam pewność, że nic z tego nie będzie i że nigdy naprawdę go nie kochałam. Głupie zauroczenie. Gdybym naprawdę coś do niego czuła z pewnością nie odpuściłabym tak łatwo. Skoro mój przyjaciel jest szczęśliwy to ja chyba też powinnam.
-Jesteście cholernie niedojrzali! -odezwał się loczek. Oboje popatrzyliśmy na niego. Ten zaś ukazał swoje dołeczki i rząd białych ząbków. Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Weszliśmy z powrotem do studia. Rozglądnęłam się po wielkiej kanapie . Nigdzie nie było Niall'a i Camilli. Spojrzałam na pomieszczenie do nagrywania. Niall siedział obok Camilli i pokazywał jej coś na gitarze. Tak, Camilla i ta jej słabość do gitar ... i chłopców z gitarą.
Wieczorem chłopcy odwieźli nas do domu. To był świetny dzień. Po raz kolejny uświadomiłam sobie jaki talent posiadają chłopcy.
-Przepraszam -szepnął Louis gdy się z nim żegnałam. Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się. Weszłam do domu. Pobiegłam na górę. Rzuciłam torebkę na łóżko. Wyleciało z niej parę rzeczy. Między innymi moja komórka, portfel i... kartka? Podeszłam zdziwiona do łóżka. Podniosłam kawałek papieru. Był zgięty na pół. Otworzyłam.
''Nie mieliśmy okazji porozmawiać i lepiej się poznać. Będę po ciebie o 10.00
-Harry. xx ''
Przepraszam co? Odłożyłam papierek na szafkę i poszłam do łazienki. Uznałam to za żart. Przecież to Harry. On nic nie bierze na poważnie. Zaliczyłam wieczorną toaletę i położyłam się do łóżka.
-ROXANNE! ROXANNE DO CHOLERY!-obudził mnie głos... a raczej krzyk mojej przyjaciółki. Zerwałam się z łóżka. Zbiegłam na dół.
-Czego się tak drzesz! -powiedziałam zdenerwowana. Jestem strasznym śpiochem. Nagle moim oczom ukazała się wysoka postać w lokach i szafirowych oczach.
-Harry?! Co ty tutaj robisz?! -Loczek zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. Znów byłam w samej bieliźnie. Cholera! Muszę nauczyć się jednej rzeczy . ZAWSZE ZABIERAĆ ZE SOBĄ SZLAFROK, a szczególnie gdy ktoś niespodziewanie zrywa cię z łóżka i chce byś w natychmiastowym tempie zeszła na dół. Harry zaśmiał się. Podszedł bliżej.
-Czyta się karteczki od cichych wielbicieli.-zaśmiał się Styles. Zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Popatrzałam na niego zawieszając ręce na klatce piersiowej.
-Idziesz czy nie? -zapytał już poważnie. Przekręciłam oczami. No w sumie co mi tam . To ostatni dzień w Londynie.
-Okej... -już chciałam ubierać buty kiedy zorientowałam się, że nadal jestem w samej bieliźnie. Harry zaśmiał się.

Otworzyłam szafę i wyciągnęłam z niej czarne leginsy i białą luźną bluzkę i kremowy dłuższy sweterek. Ubrałam to na siebie po czym zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy w niedbałego koka. Zabierając ze sobą torebkę zbiegłam na dół. Nie ma to jak wyrobić się w niecałe dziesięć minut. Wyszliśmy z domu.
-Po co chciałeś się spotkać? -zapytałam . Szliśmy parkiem . Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się po to by Harry mógł sobie zrobić zdjęcie z fanami.
-Nic o tobie nie wiem . -odpowiedział.
-A powinieneś coś wiedzieć? -zadałam pytanie ponownie.
-Chciałbym.-powiedział uśmiechając się. Patrzył przed siebie. Na mojej twarzy również zagościł uśmiech.
-Po za tym rozmawiałem z twoimi rodzicami -zaczął. Co on powiedział? Z kim rozmawiał? Nie wierze.
-Pozwolili ci tutaj zostać. Tobie i Camilli. Pod jednym warunkiem... -powiedział.
-Jakim?
-Co jakiś czas będę cię odwiedzał... No i trochę nakłamałem ...
-Z tym pierwszym nie mam problemu. A co im powiedziałeś?
-Że się w tobie zakochałem i że nie chcę żebyś wyjeżdżała. -odpowiedział.
-Haha to naprawdę niezłe. -odpowiedziałam śmiejąc się.
-I tak po prostu pozwolili? -dodałam.
-Musieli. Powiedziałem, że nigdzie cię nie puszczę! -powiedział śmiejąc się.
-To dlaczego do mnie nie zadzwonili?
-Bo powiedziałem im, że sam ci to powiem. Ty o niczym nie wiedziałaś. Pewnie byś wypaplała i wyszłoby kłamstwo na jaw. -odpowiedział.
-Dziękuję ci Harry! Jesteś wielki! -powiedziałam.
-Należmy mi się chyba coś, co? -popatrzyłam na niego pytająco. Rozłożył ramiona. Przytuliłam go.
-Ała! -krzyknęłam, bo ścisnął mnie zbyt mocno.
-głupek z ciebie ! -powiedziałam śmiejąc się.
-Roxanne? -usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się . Nie mogłam uwierzyć własnym oczom...
___________________________________________________________________
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;) CZYTASZ-KOMENTUJ ! xx
W piątek zlot w Rybniku! Już nie mogę się doczekać ! Będzie fajnie! Chciałabym poznać wasze opinie na temat opowiadania. Więc napiszcie czy podoba wam się czy nie :) Liczę na szczere komentarze. Co do komentarzy BARDZO ZA NIE DZIĘKUJĘ ! To cholernie motywuje ! Jeszcze raz bardzo bardzo dziękuję ! CO DO TEGO IMAGINA ! WSTAWIĘ GO JUTRO !
http://breathxx.blogspot.com/
http://miloscdoonedirection.blogspot.com/
Jak zwykle. Booooskie ! Czekam na next'a :))
OdpowiedzUsuńmmm :D podoba mi się , dziękuje :*
OdpowiedzUsuńohhh Harry ! Mój mistrzu ! :D
OdpowiedzUsuńKocham go za to co zrobił ! Jej ! Ona może zostać ! :D Chyba musiał być baaaaaaaarszo przekonujący... :D Nie ważne, ważne, ze się udało ^^
No i ciekawe kto pojawił się na koniec....jedno podstawowe pytanie. Musiałaś przerywać w takim momencie ? ?:*
Oh czekam no ! ;*
♥♥♥
kocham <333333333333333333
OdpowiedzUsuńczemu znowu w takim momencie przerwałaś ?!? Jak zwykle część świetna i trzymająca w napięciu końcówka. Myślę, że Harry powiedział rodzicom Rox tylko prawdę, którą oni zrozumieli i dlatego się zgodzili
OdpowiedzUsuńCzyli jednak to nie Louis będzie jej miłością? Naprawdę zrozumiała, że go nie kocha? Nie jestem, co do tego przekonana, ale skoro on nie potrafi odkochać się w kimś innym, to chyba nie ma sensu by był z Roxanne. Bardzo łatwo jej to przyszło. Może teraz czas na nową miłość, np. Harrego;D Jak on niesamowicie dużo dla niej zrobił. Zasługuje przynajmniej na buziaka! Postarał się...A myślałam, że nikt nie jest w stanie przekonać jej rodziców do czegokolwiek. Spełnił jej marzenie. Co za gość!:) Zastanawia mnie tylko ostatnie zdanie. Kogóż ona zobaczyła?:) Czekam na następny i dziękuję za komentarz u mnie;* Jesteś u mnie na bieżąco i komentujesz każdy rozdział, za co bardzo ale to bardzo jestem Ci wdzięczna!:)
OdpowiedzUsuń